Od dwóch do nawet kilkunastu tysięcy złotych będą zarabiać pracownicy, którzy znajdą zatrudnienie w firmie BorgWarner. Od 1 stycznia 2009 roku planuje zatrudnić w swojej fabryce 150 osób, docelowo załoga ma liczyć dwa razy tyle. Nowoczesna fabryka turbosprężarek do aut, która powstaje w podrzeszowskiej Jasionce, ma ruszyć z produkcją w styczniu przyszłego roku. Nabór załogi właśnie się z całej Polski- Szukamy menedżerów i inżynierów, ale też pracowników w dziale produkcji, operatorów maszyn sterowanych numerycznie, monterów i pracowników magazynowych - mówi Barbara Osuchowska z firmy K&K Selekt, która prowadzi rekrutację dla BorgWarner. -Zainteresowanie w regionie jest duże, ale oferty spływają także zgłoszenia z innych województw. Ludzie ci są skłonni zmienić miejsce zamieszkania, żeby tylko mieć dobrą pracę. BorgWarner to światowy potentat, specjalizujący się w produkcji turbosprężarek do samochodów osobowych takich marek jak volkswagen, audi, skoda, fiat, renault czy toyota. Ta amerykańska spółka ma fabryki w 17 krajach świata. Zatrudnia ponad 17 tys. pracowników. W 2006 roku firma osiągnęła sprzedaż w wysokości 4,6 mld dla kobietBarbara Osuchowska dodaje, że pracodawca chętnie zatrudnia kobiety, choćby na stanowisku montera. - Panie są bardziej precyzyjne od mężczyzn, mają większe zdolności manualne - takiej szansy chce skorzystać m. in. pani Irena z Rzeszowa, którą przyszła wczoraj do K&K Selekt. - Pracowałam kilkanaście lat na tokarce, więc może mnie przyjmą na montera - mówi z nadzieją. Wszyscy nowi pracownicy produkcyjni przed rozpoczęciem pracy przejdą czteromiesięczne szkolenie na pracą w firmie BorgWarner mogą składać podania w firmie doradztwa personalnego K&K Selekt, Rzeszów, ulica Handlowa 4, tel. 017 850-41-82answer. rozwiązane. Pan Roman zatrudnia 52 osoby.Kobiet jest o 12 mniej niż mężczyzn.Ile kobiet pracuje w gospodarstwie pana Romana? Ilu pracuje mężczyzn?
Lila Sayed Pan Roman, tropiciel wykroczeń drogowych, znowu nagrywa grzechy łódzkich kierowców. Jak przyznają policjanci, w ślady 71-latka poszło wielu innych mieszkańców Łodzi. Tramwaj linii 11, środek dnia. Na jednym z foteli siedzi siwy mężczyzna, wytęża wzrok i zza szyby obserwuje przejeżdżające obok tramwaju samochody. Chwilę później wyciąga z kieszeni niewielką składaną kamerę, otwiera obiektyw i nagrywa. Robi dokładnie trzy ujęcia - tak jak go przed laty nauczyli policjanci z łódzkiej drogówki - plan ogólny, zbliżenie na twarz kierowcy i na numery rejestracyjne samochodu. W dalszej części artykułu * Czym zajmuje się emeryt * Jak reaguje policja Pozostało jeszcze 72% chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp. Zaloguj się Zaloguj się, by czytać artykuł w całości Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.Download PanRoman Font. Font Type: TrueType. Added On: October 24, 2011. Designer: N/A. Designer Website: N/A. Licence: Unknown. File Name: PanRoman.ttf. PanRoman viewed 1178 time (s) so far. Do you know PanRoman font viewed 1 time (s) since last month. Opublikowano: Cz, 11 Cze 2015, Wyświetlono: 6146 Burmistrz Poszwa miał oszczędzać. Zmienił zdanie - zatrudnia asystenta. Praca burmistrza to ciężki kawałek chleba. Przekonał się o tym Krzysztof Poszwa, burmistrz Wągrowca już po 6 miesiącach kadencji i postanowił zatrudnić asystenta, który ma mu pomóc. Pytanie w czym?Burmistrz jest bardzo zapracowany, mimo, że częściej go nie ma w pracy niż jest. Jak udało nam się dowiedzieć od urzędników, bezpośrednie spotkanie z burmistrzem graniczy z Jeżeli chcesz się spotkać z szefem musisz się umówić, to nie te czasy, że wchodziło się do Wilczyńskiego i załatwiało sprawy od ręki, teraz trzeba czekać w kolejce - tłumaczy jeden z asystenta to kolejny etat, kolejny koszt dla budżetu miasta. Wyborcy w jesiennych wyborach samorządowych opowiedzieli się za zmianami. Chcieli młodej energicznej osoby, dlatego oddali głos na młodego Krzysztofa Poszwę. Szybko okazało się, że młody nie znaczy szybki i sprawie dodaje fakt, że asystentem ma być jeden z bliższych kolegów samego Krzysztofa Poszwy. Mowa o Remigiuszu Priebe, który działał w sztabie wyborczym Jacka Konowalskiego, kiedy ten z list Platformy Obywatelskiej startował do Nieprawdziwą jest informacja, że Pan Remigiusz Priebe jest moim kolegą partyjnym, gdyż nie jest on członkiem PO - tłumaczy burmistrz Krzysztof Platformy Obywatelskiej może nie jest, ale poza sztabem wyborczym Jacka Konowalskiego sam miał zapędy polityczne startując w 2006 roku do Rady Miejskiej właśnie z list Platformy Obywatelskiej. Burmistrz upiera się też, że nikogo jeszcze nie zatrudnił, ale jednocześnie zostawia sobie "furtkę" na taką Jeśli to jednak nastąpi, to informację na ten temat podamy opinii publicznej najwcześniej w poniedziałek - szybko dodaje od osób z grona burmistrza, udało nam się dowiedzieć, że nowy pracownik pojawi się w Ratuszu właśnie w poniedziałek. Nikt nie zna zakresu obowiązków, jakie będzie posiadał asystent ale z pewnością burmistrz, który nie uchodzi za pracusia coś mu znajdzie. Patr nostr, qui es en ziel, ton nom ese sanktifizet; ton regn vene; ton voluntat ese fazet in ter kom in ziel. Done nos hodi nostr pan quotidian; pardone nos nostr debiti, kom nos pardon a nostr debitori; e non induze nos in tentazioni, ma libere nos de mal. Kommunikazioni internazional deven semper plus grand.
9 października 2018, 09:16 Ten tekst przeczytasz w 3 minuty Skoro istnieją kościelne osoby prawne, w ramach których funkcjonują księża wykonujący powierzone im czynności również w sferze publicznej, to nie ma powodów, by wyłączać je poza nawias odpowiedzialności z art. 430 / Shutterstock Sąd nie zgodził się z argumentem, że płacić powinien ten, kto zawinił. Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał 2 października 2018 r. wyrok sądu pierwszej instancji zasądzający od Towarzystwa Chrystusowego zadośćuczynienie dla kobiety, która jako 13-latka padła ofiarą gwałtów ze strony księdza. Ten wyrok ma charakter przełomowy, mimo że oczywiście wiąże strony tylko w tej konkretnej sprawie. Jest jednak bodaj pierwszym w Polsce prawomocnym wyrokiem uznającym odpowiedzialność kościelnej osoby prawnej za czyny księdza działającego w ramach jej struktury. W styczniu 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił powództwo pani Katarzyny, dziś 24-latki, i zasądził na jej rzecz tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy kwotę 1 mln zł oraz dożywotnią rentę w wysokości 800 zł miesięcznie. Powódka ponad 10 lat temu padła ofiarą dorosłego mężczyzny – księdza, który przez wiele miesięcy więził ją i wykorzystywał seksualnie. Powództwo zostało jednak wytoczone nie przeciwko księdzu, który był bezpośrednim sprawcą dramatu poszkodowanej, lecz przeciwko Towarzystwu Chrystusowemu, którego był członkiem w czasie popełniania przestępstw przeciwko pani Katarzynie. Podstawą ustalenia odpowiedzialności był art. 430 kodeksu cywilnego, regulujący problematykę szkody wyrządzonej przez podwładnego. Odpowiedzialność wynikająca z tego przepisu oparta jest na zasadzie ryzyka polegającego na powierzeniu określonej osobie wykonywania ustalonych czynności i związanej z tym możliwości wyrządzenia szkody osobie trzeciej. Oznacza to, że do uznania odpowiedzialności osoby prawnej nie jest konieczne wykazanie winy danej jednostki. Nie sposób zatem zgodzić się z argumentacją opartą na założeniu, że płacić powinien ten, kto zawinił. „To nie nasza wina” jako linia obrony ze strony danej jednostki nie jest przesłanką ekskulpującą jej odpowiedzialność z art. 430 Na zasadność pozywania kościelnej osoby prawnej w takiej sytuacji jak komentowana wskazywała jeszcze przed zapadnięciem powyższych wyroków prof. Ewa Łętowska ( w artykule „Odpowiedzialność za księży – dyskusja ciągle niedokończona” [w:] Czynić postęp w prawie. Księga jubileuszowa dedykowana Profesor Birucie Lewaszkiewicz-Petrykowskiej). Skorzystanie z art. 430 wymaga udowodnienia istnienia więzi czasowej, miejscowej i funkcjonalnej pomiędzy zdarzeniem będącym źródłem szkody a wykonywanymi czynnościami w ramach danej struktury. Zatem, mimo że jest oczywiste, że wyrządzona krzywda nie mieściła się w sferze zadań powierzonych księdzu przez Kościół, o tyle nie wyklucza to wyraźnego związku powstałej szkody z faktem, że sprawca był duchownym. W komentowanej sprawie (wedle relacji medialnych) sprawca, będąc księdzem, poznał dziewczynkę podczas lekcji religii, zapraszał ją na plebanię, a następnie wykorzystywał seksualnie przez wiele miesięcy, cały czas pełniąc posługę kapłańską. Kwestią kluczową dla stwierdzenia odpowiedzialności kościelnej osoby prawnej musi być w takiej sytuacji ustalenie, czy ofiara zgodziłaby się na kontakt ze sprawcą, zaufałaby mu, gdyby nie był on księdzem. W omawianej sprawie sądy bez wątpienia doszły do przekonania, że owo pozostawanie przez sprawcę w strukturze kościelnej było elementem służącym do wykorzystania przez niego ofiary i dlatego sąd uznał odpowiedzialność Towarzystwa Chrystusowego. Warto również wskazać, że rozpatrujące tę sprawę sądy nie mogły mieć wątpliwości co do winy mężczyzny w zakresie szkody wyrządzonej pozwanej. Uprzednio bowiem ksiądz skazany został prawomocnym wyrokiem sądu karnego za dopuszczenie się przestępstw wobec ofiary, a zgodnie z art. 11 ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Odpowiedzialność osoby prawnej za czyny podwładnych zbudowana na zasadzie ryzyka, ma na celu ułatwienie osobie poszkodowanej dochodzenie słusznych roszczeń. Skoro zatem istnieją kościelne osoby prawne, w ramach których funkcjonują księża wykonujący powierzone im czynności również w sferze publicznej – jak choćby prowadzenie lekcji religii w szkołach – nie ma powodów, by wyłączać je poza nawias odpowiedzialności z art. 430 Za szkodę odpowiada bowiem nie tylko ten, kto bezpośrednio zawinił swoim czynem, lecz także ten, kto na zasadzie ryzyka powierzył mu określone czynności. Pewnej komplikacji dostarczać może zbudowana co do zasady hierarchicznie struktura kościelnych osób prawnych. Dlatego odpowiedzialność należy rozpatrywać w odniesieniu do tej osoby prawnej, do której przypisany był w chwili czynu sprawca szkody, nie zaś – ogólnie – do Kościoła. Skoro istnieją kościelne osoby prawne, w ramach których funkcjonują księża wykonujący powierzone im czynności również w sferze publicznej, to nie ma powodów, by wyłączać je poza nawias odpowiedzialności z art. 430 Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
nSnt.